Ostatnio zauważyłam, że mowa u Dzieci to bardzo krępujący temat.
Nie wiedzieć czemu Matki "prześcigają" się, chcą aby ich Dziecko było lepsze, mądrzejsze, ładniejsze od Dziecka swojej koleżanki, a jak tak nie jest, to nagle staje się to tragedią.
- Co Ty?! On jeszcze nie mówi? Wszystko z nim w porządku?
Mój Syn choć ma już skończone dwa lata, nadal nie mówi. Mówi jedynie jakieś pojedyncze słówka tj. Ciooocia, Mama, Dziadzia, nanam (banan), hejo! Hania, tam, to, ten. I inne dźwiękonaśladowcze sylaby.
I nie łączy słów np "Mama, daj.
Najważniejsze, że bliscy Mu ludzie, Go rozumieją.
Niektórzy pytają: czemu On jeszcze nie mówi, może musi iść do specjalisty itd.
Ja uważam, że gdy przyjdzie pora, zacznie mówić i nie mam potrzeby ciągania Go do specjalistów, znachorów itp. Jest chłopcem, u nich podobno jest "ciężej" z mową, zaczynają mówić później niż dziewczynki. Każde dziecko rozwija się we własnym tempie. I jeśli jestem Mamą tzw trudnego Dziecka, to moja sprawa, a na pewno nie ludzi, przypadkowo spotkanych na ulicy.
Najważniejsze jest to, że Frano wszystko rozumie, słyszy i widzi. Na mowę przyjdzie jeszcze pora. Nagada się jeszcze przez całe swoje życie.
Także jak chcesz dogryźć mi w tym temacie, to nie bardzo Ci to wyjdzie :)
Nie wiedzieć czemu Matki "prześcigają" się, chcą aby ich Dziecko było lepsze, mądrzejsze, ładniejsze od Dziecka swojej koleżanki, a jak tak nie jest, to nagle staje się to tragedią.
- Co Ty?! On jeszcze nie mówi? Wszystko z nim w porządku?
Mój Syn choć ma już skończone dwa lata, nadal nie mówi. Mówi jedynie jakieś pojedyncze słówka tj. Ciooocia, Mama, Dziadzia, nanam (banan), hejo! Hania, tam, to, ten. I inne dźwiękonaśladowcze sylaby.
I nie łączy słów np "Mama, daj.
Najważniejsze, że bliscy Mu ludzie, Go rozumieją.
Niektórzy pytają: czemu On jeszcze nie mówi, może musi iść do specjalisty itd.
Ja uważam, że gdy przyjdzie pora, zacznie mówić i nie mam potrzeby ciągania Go do specjalistów, znachorów itp. Jest chłopcem, u nich podobno jest "ciężej" z mową, zaczynają mówić później niż dziewczynki. Każde dziecko rozwija się we własnym tempie. I jeśli jestem Mamą tzw trudnego Dziecka, to moja sprawa, a na pewno nie ludzi, przypadkowo spotkanych na ulicy.
Najważniejsze jest to, że Frano wszystko rozumie, słyszy i widzi. Na mowę przyjdzie jeszcze pora. Nagada się jeszcze przez całe swoje życie.
Także jak chcesz dogryźć mi w tym temacie, to nie bardzo Ci to wyjdzie :)
Komentarze
Prześlij komentarz