Katastrofa!

To, że Mama męczy się z grypą jelitową to "małe piwo". Ale nie ma nic gorszego jak schorowane dzieciątko! Okropnie patrzy się na swoje Maleństwo, gdy cierpi.
Dzisiaj cholerny wirus dopadł Frankiego ...
Z rana gorączka, później spokój, po południu biegunka, a na wieczór znów gorączka.
Jutro konieczna wizyta u doktora, bo nie chcemy powtórzyć sytuacji z zeszłego roku, gdy wylądowaliśmy w szpitalu, bo Misiek był już odwodniony przez biegunkę.
Oby rozeszło się "po kościach"!

Póki co kuracja od jutra pełną parą!


Komentarze