potrzeba

Czy do szczęścia Ono naprawdę wiele potrzebuje?


Nie.. Najważniejsze jest dla Niego to, by miał miłość, by był w pełni akceptowany, żeby ktoś w tym wypadku Ja zapewnił Mu bezpieczeństwo. Chce być szczęśliwy i ma do tego prawo!
Bo to, że jest wychowywany bez biologicznego ojca nic nie znaczy, nie czyni Go gorszym od rówieśników ani mniej szczęśliwym dzieckiem.
Ma wystarczająco dużą Rodzinę, by zaznać wiele radości. Ma kochających siebie i Jego ludzi wokół siebie. Ma tyle uczuć, że nie jedno dziecko wychowywane w "pełnej" rodzinie mogłoby Mu pozazdrościć.

Ludzie pytają, jak to jest wychowywać samotnie dziecko ...? Odpowiadam im, że sama nie wiem, bo mnie to nie dotyczy. Nie jestem sama! Mam wokół siebie moich wspaniałych Rodziców, Rodzeństwo bez którego życia sobie nie wyobrażam, przyjaciół na których zawsze mogę liczyć. Dlatego nie wrzucam samej siebie do jednego worka z samotnymi matkami. A to, że akurat nie mam partnera nie wiąże się z tym, że jestem samotna. ;)
Bo lepiej być samej. Poczekać na tę Osobę, która rzeczywiście zaakceptuje Nas w pełni. Po części na naszych zasadach, na zasadach Mojego Dziecka. A nie narzucając nam swoje jakieś chore wyobrażenia na temat szczęśliwej rodziny. "Nie ważne jaki ojciec, ważne żeby był"? O nie, nie!
To nie dla mnie.
Jeśli rzeczywiście w przyszłości zwiążę się z kimś, choć będzie to trochę trudne,to będzie, to tylko taka osoba, która pokocha najpierw moje Dziecko. A co, gdyby taka osoba się na mojej drodze nie pojawiła? No to nie. Przecież nie będę klękać przed każdym napotkanym facetem! Ciężko jest zaufać i to wiem na sto procent. Jeśli się kogoś kocha, akceptuje się go z tym co posiada.
Wiem, że z biologicznym ojcem nie byłby szczęśliwy, a przy mnie jest, dlatego nie ma co się rozwodzić na ten temat.
Dla mnie szczęściem jest, gdy widzę, że mój Syn jest szczęśliwy. Gdy widzę jaki jest uśmiechnięty.

Wracając do pytania na początku. Nie, nie potrzebuje wiele. Potrzebuje tego, co każdy normalny, zdrowy człowiek. Tak już zostaliśmy stworzeni. Mamy bardzo podobne potrzeby. Potrzebujemy miłości, akceptacji, poczucia bezpieczeństwa. Z czasem, wiekiem nasze potrzeby albo może zachcianki ulegają zmianie. Ale póki co, Ja - Matka, obiecuję przed samą sobą, że te i inne potrzebo-zachcianki są moim priorytetem! Że jest to mój obowiązek! I choćbym miała stanąć na głowie i rzęsach równocześnie, to to zrobię bez gadania!







Komentarze