nikt nie mówił, że będzie łatwo

Ostatnimi czasy zrobiłam się jakaś nerwowa ...
Nie wiem, gdzie usytuowany jest powód.
Brak mi czasu, organizacji, wszystkiego co jest potrzebne matce.

Chandra dopada mnie najczęściej wieczorem, gdy w ciszy, spokoju, myśli nie dają mi żyć. gdy krążą w moim mózgu, jak te złe trujące robactwa ... Gdy nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Posprzątać mieszkanie, zabawki Frania, które są najczęściej wszędzie, wziąć kąpiel, przygotować jutrzejszy obiad, czy po prostu posiedzieć. Coraz częściej brakuje mi cierpliwości dla Miśka. Brak konkretnych pomysłów na spędzanie czasu razem...
Aż nagle z pokoju słyszę, popłakiwanie mojego dziecka, który domaga się żebym się obok Niego położyła.

Gdy F. wtula się tak mocno do mnie, uświadamiam sobie, że to jest w życiu najważniejsze. Miłość.
Przecież dla Frania nie ważne jest, czy jest czysto, czy brudno. Czy Mama ma na sobie czyste ubranie, czy uczesała dzisiaj włosy ..
Wiem, że On potrzebuje tylko tego, żebym była przy Nim, gdy tylko tego potrzebuje. Reszta się dla Niego nie liczy.

Szczęściem. To właśnie tak mogę nazwać swojego Bąbla. To dzięki Niemu lub dla Niego zmieniłam swoje życie. Mogłam obserwować, jak rośnie, jak się zmienia, jak cierpi z powodu wyrzynających się ząbków. Gdy postawił pierwszy maleńki kroczek. Mogłam być! Jestem Zawsze! Pozostanę!

Smuci mnie to, że "tata" Frania tak mało się Nim interesuje, że wie tyle co nic o własnym dziecku...
Nie tak miało być, gdy byłam w ciąży. Boję się tylko, że kiedyś A. nagle wejdzie z buciorami w nasze poukładane życie, że nagle zmądrzeje i że skomplikuje w jakiś, niepożądany i nieobliczalny sposób.
Muszę się liczyć także z tym, że kiedyś Franio będzie chciał mimo wszystko poznać swojego ojca ..

Ale teraz mam pełne pole do popisu! To ja wiem, co jest dla mojego dziecka najlepsze!  Nikt mnie nie ogranicza! Nie robi problemów, nie szarpiemy sobie Małego! I właśnie to jest ten spokój, o którym podświadomie marzyłam.

Nie ważne, czy są pieniądze, super, modne ciuchy, czy ekstra zabawki, jakich nikt nie ma na osiedlu ...
Ważne jest to co mamy oby dwoje! Tu i Teraz! Mamy siebie!

I mimo mojego złego samopoczucia, myśli, że jest ciężko. Mój Synek podejdzie do mnie,podniesie główkę do góry, zrobi tę swoją śmieszną minkę, kiedy chce dać buziaka i uśmiechnie się...
I to jest moje szczęście!

Dla tego uśmiechu, warto wstawać rano i chodzić z uśmiechem na twarzy, choć nie jest łatwo!
Czasem trzeba poczuć się jak Dziecko! 
Zapomnieć o wszystkim. Porozrzucać wszędzie zabawki, porysować, układać klocki, grać w piłkę!
Zresetować się!
Ot tak! 



Komentarze