werzystaro!

Obiad zjedzony, brzuchy pełne, pogoda dopisuje.
Cóż więcej trzeba, żeby spędzić aktywnie dzień?!


Rowerów! :)

F. ma już pierwszą rowerową przejażdżkę za sobą!
Na początku troszkę się bałam jak to będzie...
Czy dam radę utrzymać równowagę z Maluchem z tyłu.
Ale udało się i nie było tak źle. Wręcz super!

Ani trochę nie odczuwałam dodatkowego, jak by nie patrzeć ciężaru w postaci Miśka.
Jechało się super!
F. też miał frajdę. Co prawda nie widziałam jak dokładnie się zachowywał, ale się cieszył, piszczał to chyba było okej.
A zresztą był pod bacznym obserwatorskim okiem dziadków, którzy towarzyszyli nam w podróży.

Z całego serca polecam, tym którzy jeszcze nie mieli okazji wypróbować rowerowych krzesełek dla Szkrabów! ;))


Komentarze