uczę się, uczę!

Jakiś czas temu, pokazałam Franiowi kredki, pisaki i inne piszące potworki.
A on jak by od razu wiedział do czego to służy!
Gazetę, którą przeglądałam, złapał w swoje małe rączki i nakreślił kolorowe linie!
Byłam w szoku, bo nigdy wcześniej nie używał pisaków ani kredek!
No to ja szybko za stolik, białą kartkę!
I coś tam sobie pisałam.
Miśko podłapał i to samo ;)


Za niedługo trzeba będzie sprawić Franklinowi tablicę i inne drobiazgi do "pisania" :)
Pewnie uznacie to za syndrom Matek, ale mi się wydaję, że moje dziecię jest jakiś fenomenem!
<3

Komentarze