Dzisiaj podczas kąpieli było trochę śmiechu i nerwusków.
Wlewając wodę do wanny, zrobiłam Franiowi pianę, jak zawsze.
Najczęściej daję Mu różniste zabawki do wody, ale tym razem dałam trzy kosteczki mydła.
Mniejszą, cieńszą i dużą szeroką.
Wiadomo jak kostka mydła namoknie, to jest śliska, czasem nawet mi wypada z rąk.
Na początku Franio się śmiał, jak się wyślizgiwało mydełko i szukał w pianie.
Ale ileż można znieść :P
W końcu Misiek stracił cierpliwość i nie chciał szukać ani trzymać "wyskakującego" mydła w rączkach. ;)
Ale chwilę przemyślał sprawę i jednak spróbował od nowa.
I tak w kółko, póki Miśko nie wyszedł.
Zawsze to jakaś inna "zabawa".
Trzeba poznawać wszystkie przedmioty dookoła.
;)
Komentarze
Prześlij komentarz