jestem dumna!

                              Moje Maleństwo Skończyło Rok!



            Fakt, że to spóźniony post, bo pierwsze urodziny były 20.11 ale zawsze byłam chwalipiętą, więc i teraz nie odpuszczę! :)
Niby taki zwykły okres, jak każdy inny. Ale dla mnie był on wyjątkowy!
Doznałam takich uczuć, emocji o których nawet nie śniłam.
Nie wiarygodne jest to, jak dużo może się zmienić właśnie tylko (aż)  przez rok!



         Bilans ZYSKÓW!
Nie ma żaaadnych strat, a te które były i tak zaliczam do zysków, bo przy najmniej uwolniłam się od zbędnych balastów.

Gdy tylko dowiedziałam się o ciąży - wiadomo załamka totalna! Młody wiek = brak perspektyw na macierzyństwo...
A tu Nie!
Właśnie jeszcze większe pole do popisu!
Potem uczucie, gdy twoje ciało zmienia kształt, zaokrągla się brzuszek, coś niewiarygodnego. Pierwsze słabo odczuwalne ruchy tej małej istotki. Myśl, że nosisz w sobie małego człowieczka jest niewiarygodna!

Przez ostatnie tygodnie śmiałam się, że Franko "włożył" mamie swej jedynej paluszka między żebra, bo tak uwierał, że nie dało się spokojnie wysiedzieć.
Pewnego spokojnego wieczoru, mami oglądała sobie film, aż tu nagle : "Chyba się zesikałam!?" A tu mały Franklinek przebił czop porodowy i szykował się do wyjścia. Po niecałych pięciu  (zbolałych) godzinach "wyszedł" i przywitał cały świat mały ludzik!

       Uczucie, gdy poczułam Go na swym ciele jeszcze z pulsującą pępowinką było NIESAMOWITE!
Ciężko to opisać słowami. Coś cudownego!
 Wiadomo, na samym początku nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu wyrwę pierwszą kartkę z kalendarza. A tu masz ci los! Już kalendarz się kończy ;)

Obserwujesz, kiedy Twój Okruszek pomalutku przystosowuje się do życia. Poznaje wszystko dookoła.
A wśród miliona zapachów, najważniejszym dla Niego jest właśnie Twój!

A co do Nowego Roku i postanowień z nim związanych - u nas brak.
Przecież można sobie postanawiać coś codziennie, nie potrzebny jest do tego koniec poprzedniego i początek nowego roku.
Mam tylko nadzieję, że moje dziecię będzie tak samo zdrowe jak do tej pory (prócz jednego pobytu w szpitalu) albo i jeszcze bardziej odporniejsze!
Kochane to nie trzeba, bo jest zawsze! 
Żeby nam tylko czasu starczyło na to co mamy zrobić, w naszym życiu. <3
I sobie życzę więcej cierpliwości i miłości, bo tego nigdy nie za dużo.
A jemu wiadomo - wszystkiego co sobie tylko zamarzy!




Jestem Szczęśliwą Mamą! <3
uff, ale się rozpisałam.
ściskamy!


Komentarze