Jesień, Jesień, Ach ta Jesień! ;)

    Nasza przygoda w poszukiwaniu jesieni zaczęła się jak widać najpierw na placu zabaw. Franio był tak bardzo przejęty Panią Jesienią, że musiał aż wejść na huśtawki, żeby zapomnieć choć na chwilę o stresie. Po huśtaniu się wiadomo endorfiny pobudziły Frania do działania! Nasze detektywistyczne podejście nie skończyło się  tylko na jednych poszukiwaniach. Pojechaliśmy więc do Cieplic, naszego pięknego miasteczka zdrojowego.

     Tam dopiero zaczęła się zabawa na poważnie. Franek, gdy tylko zszedł z "barana" mamy od razu rzucił się w stos liści! Na kolejne podchody zabrał wnuka - dziadek. Okazało się, że dziadek najlepiej rozumie Frania. Od razu pomógł mu i jak okazuje się, najskuteczniej mu to wyszło. Jak skończyły się nasza przygoda jesienna to już sami oceńcie. Pozdrawiamy :)







 I moje ulubione tzw Zdjęcia Nad Zdjęciami ;* Niektóre wyrażają tyle emocji..!

Aż w końcu przyszedł czas, by pożegnać Panią Jesień, Mamę, Dziadków i wszystkich w domku. Ponieważ Franko odleciał do krainy, gdzie chyba najlepiej się czuje (oczywiście nie wspominając o ramionach najukochańszych) ;)

Bo u Mamy w łóżku najwygodniej :)

Komentarze